Tym razem przed farbowaniem moczyły się w wodzie z octem. Potem do gara z wodą dodałam pierwszy barwnik. Włożyłam włóczkę bez skręcania w precle, ale oczywiście związaną. W garze na piecyku na najmniejszym ogniu siedziały sobie do momentu wchłonięcia całego barwnika. Następnie wyciągałam włóczkę z wody, do wody dorzucałam kolejną porcję barwnika, a same włóczki skręcałam już w precle i do gara, na takim sam ogień. Po kolejnym wchłonięciu barwnika, wyciągnięcie z wody, rozkręcenie z precli i ponowne skręcenie, tym razem chwytając włóczkę w innym miejscu, aby utworzyć inny skręt. I oczywiście do gara z nową porcją barwnika. Potem włóczki stygły sobie w tej wodzie, na końcu dodałam jeszcze ocet. Oczywiście na samym końcu nie obyło się bez płukania.



Najbardziej urzekły mnie kolory włóczek z pierwszego zdjęcia, jednakże farbowałam je z myślą o kimś innym, a to fiolety były od początku przeznaczone dla mnie.
Z włóczek powstaną 3 sweterki.