środa, 31 grudnia 2014

Czapka i szalik szachy

Cześć!
Dziś szybki news. Czapka szachowa i szachowy szalik są dostępne do pobrania na ravelry - od dziś jest to darmowy wzór!

Noworocznie wszystkiego najlepszego!!



niedziela, 21 grudnia 2014

Przerwa na kawę

Przerwa na kawę, czyli czas podziergać.
W oderwaniu od drutów, ale nie tak bardzo - gdyż tematycznie to wciąż druty. Nie dopracowałam tej grafiki, wiem, ale to taki przerywnik, chwila na wytchnienie, gdzie jeszcze nie ma czasu, by go spędzać nad czymś innym.



PS. Dziękuję wszystkim za komentarze pod ostatnim postem!!!

piątek, 12 grudnia 2014

Sedum Trail to przepiękny szalik rozpisany na różne rodzaje włóczek. Zasadniczo nie spodziewałam się, że ażur będzie tak fantastycznie wyglądać przy takiej grubej włóczce. Piszę "gruba włóczka" ale to jest pojęcie jak najbardziej względne - a, że ja ostatnio pracowałam z cieńszymi włóczkami, to taki przeskok, sprawia, że wydaje mi się, że jest ona naprawdę gruba.
I tym razem użyłam Cashmiry od Alize.

Uwielbiam projekty Moniki Sirny, są bardzo kobiece, są dosłownie utkane z marzeń. Polecam zaglądnąć do projektów Moniki.

Sedum Trail

by Monika Sirna

wtorek, 2 grudnia 2014

Czapka Truscaveczki - Pieris

Jakiś czas temu, gdy zobaczyłam u Truscaveczki, czapkę, dopasowaną do głowy, taką, która nie zjeżdża na oczy i której nie trzeba cały czas poprawiać, od razu zapałałam uwielbieniem do niej.
Dołączyłam do testu i wyprodukowałam swoją wersję, z podwójnej włóczki Alize Cashmira.
Czapka świetnie leży, nie spada, na oczy nie nachodzi - co jest ważne, szczególnie u maluchów - ciągłe poprawianie na głowie - po prostu znika. Przetestowałam i polecam.

Pieris

by Katarzyna Wyka
wzór dostępny również po polsku.

środa, 26 listopada 2014

Angielskie powiedzonka z oczkami

Cześć,

dziś będzie krótko, jako ciekawostkę wrzucam znalezione przeze mnie powiedzonka z oczkami w tle. Dziś idiomy angielskie.

It is difficult to appear dignified when you haven't got a stitch on.
To trudna rzecz prezentować się dostojnie, gdy nie ma się nawet oczka na sobie. Interpretacja tego zdania, nie powinna być trudna, bo sam kontekst nam podpowiada o co chodzi. A chodzi o to, że się jest zupełnie nagim / nie ma się nic na sobie. Czyli: Trudno jest prezentować się dostojnie gdy się jest zupełnie nagim.

Her stories kept us in stitches.
Jej historie trzymały nas w oczkach. Tu już trochę ciężej domyślić się znaczenia, gdy się nie wie, ale ja z drugiej strony nie będę was w niepewności i powiem od razu, że sprawa idzie o zrywanie boków ze śmiechu czyli śmianiu się do rozpuku. Czyli: Jej opowieści sprawiały, że śmialiśmy się do rozpuku.

A stitch in time saves nine.
Oczko o czasie zaoszczędzi dziewięć. Oczywiście, że chodzi o to, aby zaradzić złemu zawczasu! Pięknie o tym mówi wierszyk Stanisława Jachowicza, który na pewno znacie:

Zaszyj dziurkę póki mała
mama Zosię przestrzegała
Ale Zosia niezbyt skora,
odwlekała do wieczora.
Z dziurki dziura się zrobiła.
A choć Zosia i zaszyła,
popsuła się suknia cała.
Źle, że matki nie słuchała.

Źródło: "Słownik Idiomów angielskich ...od Acid test do Zero hour", Philip Wilson

czwartek, 20 listopada 2014

Płomienny Szal po raz drugi

Dzień dobry!

Drogie Panie, bardzo Wam dziękuję za przemiłe słowa pod adresem mojego Płomiennego Szala. Ogromnie się cieszę, że tak miło został on przyjęty. Ja osobiście jestem nim zachwycona - wiem, że to nieskromne - ale z drugiej strony, cała zasługa leży w Brioszce.

Brioszki nie należy się bać, jest to bardzo prosty ścieg. Tutaj znajdziecie opracowany przeze mnie spory czas temu tutorial do podstaw Brioszki. Brioszka wygląda bardzo efektownie, wygląda na trudną do zrobienia, ale tak nie jest. Zapewniam!

Brioszka użyta w Płomiennym Szalu jest dwustronny, daje świetne efekty wizualne, ja je nazywam oczka pierwszoplanowe i tło. Przy czym dwustronność polega na odwrotności kolorów, co dodatkowo daje efekt 2 w 1. Po prostu genialne.

Brioszka ma cały wachlarz ściegów, np gładki, perłowy, ryż i wiele innych. Ścieg gładki daje też bardzo ciekawe efekty, ponieważ na lewej stronie wychodzi fantastyczna jodełka - niedługo pokażę wam spódniczkę, zrobioną tym ściegiem.

Mój szal został wykonany z włóczki Alize Cashmira, w kolorach 36 (rudy) i 182 (średni szary).


EDIT:
Uświadomiłam sobie, że przy okazji pokazywania szala, powinnam również podziękować moim wspaniałym testerkom, bez których, publikacja wzoru nie byłoby możliwa. Oczywiście, nie sądźcie, że ja taka niewdzięczna i nie dziękowałam w ogóle tym wspaniałym dziewiarkom, ale każde miejsce do tego jest dobre, ich praca przecież jest ogromna.
Chcę również zaznaczyć, że wszystkie wersje szala, są przepiękne i mimo prezentacji mojej ulubionej wersji, uważam, że każda z nich jest cudowna! Zresztą zobaczcie same: Flaming Shawls

Dziękuję Wam jeszcze raz dziewczyny!

---------------------------------------------------------------


A dzisiaj chciałam pokazać, Flaming Shawl, wykonany przez moją przyjaciółkę, która zarówno testowała wzór jak i kontrolowała techniczną stronę projektu - Jane. Jest to moje ulubione wykonanie tego szala. Przeurocza modelka dodatkowo dodaje uroku! Na stronie projektu Jane znajdziecie więcej zdjęć, ta wersja została wykonana z włóczek Colour Adventures.




środa, 19 listopada 2014

Płomienny szal

Cześć!
Tylko wspomnę na początku, jak duże mam blogowe zaległości. A będzie co pokazywać, ponieważ miałam przyjemność testować kilka świetnych wzorów.

Ale na pierwszy ogień idzie coś co nie jest aż takie zaległo w moich pracach. Skoro o ogniu mowa - czy pamiętasz płonącą czapkę? Doczekała się... szyjogrzeja, i to jakiego! Płomiennego!
Niestety, wzór jest tylko po angielsku. Planowałam po polsku, planowałam, ale nic z tego nie wyszło. Planuję nadal!

Flaming Shawl

poniedziałek, 10 listopada 2014

Co na drutach

Cześć!
Zaległości są spore, nazbierało się trochę rzeczy do pokazania, seria o książkach wciąż nie ruszona. A czas ucieka i ciężko spodziewać się, że zwolni. Dlatego postanawiam lepiej zorganizować się w czasie i... trzymaj kciuki, bo to różnie z postanowieniami bywa.

Zacznę od robótek, które na drutach (i nie tylko na drutach) leżą i czekają na swoją kolej. Jestem raczej osobą, która pracuje na raz nad jednym projektem, w porywach doliczyłam się aż 3 - i nie wynika to z tego, że muszę się mocno powstrzymywać, aby nie zacząć kolejnej, zdecydowanie jest na odwrót. Ciężko mi pracować nad kilkoma robótkami na raz, takie dzierganie nie zdaje u mnie egzaminu i wcale mnie nie ciągnie, do zaczynania kolejnych robótek, raczej dążę do tego, aby skończyć szybko to co już mam.

Tym razem jednak jest trochę inaczej...

Postanowiłam przyłączyć się do zabawy u Anadiomeny na Ravelry - a pierwsze zadanie w tej zabawie mówi: "Narzuć na druty oczka, dużo oczek, dużo robótek". W pierwszej chwili pomyślałam, że ta zabawa zupełnie nie jest dla mnie! W drugiej jednak chwili, pomyślałam, czemu nie? W końcu to zabawa!


I rozpoczęłam 7 robótek (rękawiczki są dwie do pary, a każda z nich jest osobną robótką, zresztą, jak do tej pory, każda zawsze wychodziła mi inna, to jakiś detal, szczególik a czasami dużo dużo więcej było różnicy, więc tym bardziej zaliczam to jako dwie robótki).
Są to małe dziergadełka, w dodatku takie, które planowałam zrobić w najbliższym czasie, jest więc duża szansa, że wszystkie dam radę ukończyć. Takie są plany, aby żadnej nie stracić z oczu i aby żadna nie została spruta. Oto lista:

1.
Mitenki dla mnie. Włóczka Merino Stretch, podwójnie dziergana.














2.
Mitenki dla córy. Włóczka Merino Stretch, podwójnie dziergana. Wzór: Alize Mitts Eleny Nodel.














3.
Spodenki dla córy. Włóczka Cotton Gold, podwójnie dziergana. Wzór: Gavrosh Pants Eleny Nodel.
Na zdjęciu możesz doszukać się dziurek, ale to jest celowy zabieg, żadne oczka nie poleciały.














4.
Czapka Brioszkowa, bardzo prosta będzie do wykonania. Włóczka to Cashmira.













4.
Komin Brioszkowy, również bardzo prosty pasujący do czapki, ale nie tej, tylko innej:) Chociaż obie będą do siebie też trochę podobne. Włóczka również Cashmira Alize.


PS. A co u Ciebie na drutach?

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Chusta "Kłosy pszenicy"

Witajcie!
Już jest! Kłosy pszenicy, czyli "Ears of Grain Shawl" już jest dostępny. Jest po angielsku i po polsku. Polska wersja nie zawiera tłumaczeń diagramów i używa angielskich instrukcji, które oczywiście są objaśnione po polsku - np ssk, k2tog itd. Diagramy nie są przetłumaczone, ponieważ, zawierają głównie właśnie instrukcjie ssk, k2tog itd. Pełne tłumaczenie - w planach.

Do zdjęć pozowała moja siostra - dziękuję Asiu!


Ears of Grain Shawl




Ale zaglądnijcie również do szali wykonanych przez moje wspaniałe testerki - szale są po prostu cudne!


Zapraszam Was również, do wspólnego dziergania w naszym LACE KAL.
Naszymi sponsorami są wspaniałe, wspaniałe projektantki:

Hania Maciejewska
Justyna Lorkowska
Iwona Eriksson
Elena Nodel
Cheri McEven
Valeri Morris
Sylvi
Melisa Schaschwary
Monika Sirna
Joji Locatelli
Dee O'Keefe

którym bardzo, bardzo dziękujemy za przekazanie swoich wzorów jako nagrody w naszym KALu!
Ale do wygrania również dwa zestawy włóczek oraz guziki.

a wspólnie dziergamy:

1. Magnolia in Bloom
2. Malaya hat
3. Almandine hat
4. Ears of Grain
5. Babie Lato Shawl
6. Waterfall Shawl
7. Sunset waves

środa, 6 sierpnia 2014

Wspólne dzierganie

Wcześniej niż przypuszczałam i planowałam. Wspólne dzierganie właśnie ruszyło!


Po miesiącach planowań i rozmyślań z radością ogłaszamy nasz pierwszy KAL. Piszę "nasz", gdyż organizuję go wspólnie z Cichą.

Wspólnie dziergamy:

1. Magnolia in Bloom
2. Malaya hat
3. Almandine hat
4. Ears of Grain (oczekujcie w połowie sierpnia)
5. Babie Lato Shawl
6. Waterfall Shawl
7. Sunset waves

KAL rozpoczął się wczoraj i trwa do 16 października 2014.

Więcej szczegółów na grupie Knitting Break - Przerwa na dzierganie.

Tutorial jak założyć konto na Ravelry znajdziecie u Iwony.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Ears of Grain - czyli żniwa

Oto "Ears of Grain" czyli "Kłosy pszenicy".


Tym postem uchylam całkiem spory rąbek tajemnicy. Chusta jest w testach, które mają się już ku końcowi. Hura! Wzór w połowie sierpnia a może nawet wcześniej będzie opublikowany.
I z dniem publikacji rozpoczyna się też wspólne dzierganie - powiązane oczywiście z tą "Kłosami". Wspólne dzierganie po angielsku nazywane jest KAL - Knit-A-Long.
To mój pierwszy KAL, więc proszę o wyrozumiałość. Wszystkich chętnych gorącą zapraszam na Ravelry, na grupę Knitting Break - Przerwa na dzierganie na wspólne dzierganie tej chusty. Będą nagrody, ale jeszcze nic nie powiem, dopóki lista nagród nie zostanie oficjalnie zatwierdzona. Chusta będzie posiadać wersję po polsku a sam KAL będzie w dwóch językach - polskim i angielskim. Zapraszamy.

Konto na Ravelry warto założyć. Zalet jest całe mnóstwo, dlatego wymienię tylko wadę, która wg mnie jest tylko jedna - istnieje ryzyko przepadnięcia lub ciągłego przepadania na długie godziny w otchłani Ravelry.

W dodatku Iwona z Drutoterapia opublikowała tutorial jak założyć konto na Ravelry!

środa, 23 lipca 2014

Cukierkowa chusta

Cukierkowy kolor mi wyszedł! Ale bardzo go lubię, mimo, że tak naprawdę za różem nie przepadam.

Autorem wzoru jest nasza koleżanka Hania, którą znacie na pewno z bloga Life is a Stitch.
Chustę polecam, robi się ją raz-dwa, wzór jest świetnie rozpisany, a efekt cudny. Zresztą nie jest to odosobniony przypadek, gdyż wszystkie wzory Hani właśnie takie są.

Włóczka to Alize Bamboo Batik - ta grubsza wersja już niedostępna u producenta.

To nie moja pierwsza chusta z bambusa, (tą pierwszą pokażę już niedługo), a sam bambus świetnie trzyma kształt, fajnie się rozciąga i ogólnie bardzo fajnie można go zblokować. I ja go osobiście gorąco polecam na letnie chusty i szale.


On the Move by Hanna Maciejewska




wtorek, 15 lipca 2014

Zielony kardigan czyli Blue Macaw

Dzień dobry, po dłuższej przerwie. Czas zacząć nadrabiać zaległości.
W pierwszej kolejności jeszcze nie książką, ale letnim kardiganem. Autorką wzoru jest Elena Nodel. Moja wersja powstała z Alize Lino. Sweterek sprawdził się a moja córa nosi go bardzo chętnie.

To co mogę napisać o wzorze, to na pewno to, że jest bardzo dokładnie rozpisany i wyjaśniony. Projektantka słynie z dokładności i szczegółowości swoich wzorów.
Kardigan mojej córki sprawdził się, dziewczyna chętnie go nosi i dosyć często był używany (był - bo pojawił się niedawno nowy, także zaprojektowany przez Elenę Nodel i w tym momencie to on jest numerem 1). A sam sweterek ma także wersję rozpisaną na dorosłe wymiary.

Alize Lino sprawdziła mi się, chociaż nie jest łatwa przy robieniu próbki. Blokowanie zwykle zostaje skorygowane przez grawitację, więc wielkość próbki przy niej znaczenie. Ogólnie bardzo lubię tę włóczkę i przymykam oko na te niedogności;)

Tyle na dziś gadania i zapraszam do oglądania zdjęć. :)
Pozdrawiam Was i do następnego razu!

Ela.


BLUE MACAW by Elena Nodel



wtorek, 3 czerwca 2014

Książki z zakresu dziewiarstwa ręcznego

W zasadzie ten post mogłabym zacząć od słów, iż kiedyś tak nie było.
Dawno, dawno temu, na rynku polskim istniało bardzo dużo pozycji z dziedziny "dziewiarstwa ręcznego". Mniej więcej, w drugiej połowie lat 80 już przestają pojawiać się książki z tej dziedziny. Wychodzi na to, że przerwa którą mamy to prawie 30 lat. Przy czym, sporadycznie jeszcze pojawiają się wydania związane z drutami czy szydełkiem, ale, jest ich naprawdę mało i są to głównie kalki, czasami z naprawdę kiepskim tłumaczeniem, jakby popełnionym przez kogoś, kto wiedzy w dziedzinie nie ma.

Polskie pozycje książkowe pojawiają się do czasu, dokładnie na chwilę przed runięciem muru berlińskiego. Zapewne ogromny wpływ na zmniejszenie zainteresowania dzierganiem miał nagły dostęp do kolorowych, różnorodnych ubrań, w których każdy mógł przebierać i wybierać do woli, gdyż w końcu były one wszędzie dostępne i starczyło dla wszystkich.
Wiele osób, które zajmowały się dziewiarstwem ręcznym porzuciło to zajęcie. W dobie tak łatwego dostępu do tak różnorodnych ubrań - nie było to już konieczne - podczas, gdy kiedyś tak. Nastąpiła gwałtowne zmniejszenie zainteresowania rynkiem włóczek, na rzecz gotowych wyrobów.

Nie można oczywiście powiedzieć, że robótki ręczne całkowicie zniknęły i zostały zapomniane, ale w czasach muru berlińskiego, praktycznie każdy, miał z tym tematem do czynienia w jakiś sposób - sam dziergał, albo sąsiadka, mama, babcia, siostra, czy nawet brat. Mam wrażenie, po tym czasie, nastąpił całkowity zastój w tym obszarze. Bo przecież nie można powiedzieć, że np w 2000 roku nie dało się sprowadzić do Polski zagranicznych włóczek, a przecież w czym przebierać i wybierać, możemy dopiero od bodajże 5 lat.
Czy też zauważyłyście tę "dziurę"? Całkowity zastój, zarówno od strony książkowej, ale i nie tylko.

Chętnie usłyszę Wasze zdanie w tym temacie, co o tym sądzicie?

A ja na koniec jeszcze dodam, że tym wpisem, chciałabym rozpocząć serię postów dotyczących książek dziewiarskich. Najbliższy wpis będzie odnosił się do książki "Nowe wzory dziewiarstwa ręcznego" Heleny Dutkiewicz, pierwsze wydanie z 1954r.



czwartek, 29 maja 2014

Poszukiwany tester!

Witajcie, po dosyć długiej przerwie!
Dziś, przekazuję poszukiwania testera/testerki na rozmiar XS-71-76cm(28-30''). A do przetestowania jest ten oto przepiękny sweterek:


Wzór jest dostępny zarówno po polsku jak i po angielsku. Zainteresowane osoby proszę o kontakt bezpośrednio z autorką wzoru: Amanita, z bloga: Amanita Land

Pozdrawiam Was serdecznie!

czwartek, 10 kwietnia 2014

Farbowanki po raz kolejny

I kolejna porcja włóczek przeze mnie farbowanych. Tym razem delikatne melanże, dwie z nich (pierwsze zdjęcie i ostatnie) farbowałam innym sposobem niż poprzednio.

Tym razem przed farbowaniem moczyły się w wodzie z octem. Potem do gara z wodą dodałam pierwszy barwnik. Włożyłam włóczkę bez skręcania w precle, ale oczywiście związaną. W garze na piecyku na najmniejszym ogniu siedziały sobie do momentu wchłonięcia całego barwnika. Następnie wyciągałam włóczkę z wody, do wody dorzucałam kolejną porcję barwnika, a same włóczki skręcałam już w precle i do gara, na takim sam ogień. Po kolejnym wchłonięciu barwnika, wyciągnięcie z wody, rozkręcenie z precli i ponowne skręcenie, tym razem chwytając włóczkę w innym miejscu, aby utworzyć inny skręt. I oczywiście do gara z nową porcją barwnika. Potem włóczki stygły sobie w tej wodzie, na końcu dodałam jeszcze ocet. Oczywiście na samym końcu nie obyło się bez płukania.





Najbardziej urzekły mnie kolory włóczek z pierwszego zdjęcia, jednakże farbowałam je z myślą o kimś innym, a to fiolety były od początku przeznaczone dla mnie.
Z włóczek powstaną 3 sweterki.

środa, 2 kwietnia 2014

Farbowanki

Dzisiaj przedstawiam Wam dwa różne farbowania, których bazowy kolor był różowy.
W kolejnym poście będą już mniej zróżnicowane farbowania.


sobota, 22 marca 2014

Wiosenna sukienka

Dzień dobry!
Dzisiaj post raczej bez słów, pokażę Wam tylko sukienkę którą jakiś czas temu wykonałam. Czy zgadniecie jakich ściegów użyłam? :))




EDIT: Oba ściegi to oczywiście Brioszka. :))



niedziela, 9 marca 2014

W poszukiwaniu idealnej czapki

Znalazłam.
Poszukiwania trwały ponad rok, jedną zimę przechodziłam w czapce, która nawet tutaj się nie pojawi.;)
Szukałam długo i wszystkie czapki - a przecież pięknych czapek dookoła jest mnóstwo - nie nadawały się dla mnie.

Przełom nastąpił przy pikotkach, pokochałam je całym sercem - wtedy powstała Czapka Pikotka.

Ale dla mnie to wciąż nie było to.
Po kilku następnych próbach (między innymi Dandelions i nienazwana) powróciłam do pikotek. I w ten sposób powstała Płonąca czapka, czyli Flaming Hat .

Przetestowana, opublikowana. Nie ma jednak jeszcze rozpiski w języku polskim. Niedługo ją przetłumaczę, oddam do testów i polska wersja językowa dołączy do tej angielskiej.

Moja czapka nazywa się lawa:


Jest ciepła i dwustronna - zmiana stron to przełączenie kolorów. A brioszkowe warkocze dają niesamowite efekty.



I mogę zdecydowanie powiedzieć, że to jest moja idealna czapka.

PS
Tutaj użyczone zdjęcie od Cichej:


Zobaczcie koniecznie na pozostałe zdjęcia czapek, które robiły moje testerki: KLIK. Jeżeli nie macie konta na Ravelry - jedną z wersji zobaczycie także u Yellow Mleczyk.

środa, 26 lutego 2014

Farbowanie nr 2.

Kolejna próba.

W całości korzystałam z tutorialu od seeyouat5, z tym, że farbowań było kilka.









Włóczka nad którą się pastwiłam to grejfrutowa Cashmira od Alize. Kolor nr 33 (o ile dobrze zapamiętałam).







Farbowanie zaczęłam od fioletów, zieleni i niebieskiego, ale ponieważ efekt nie był zadowalający, jeszcze dwukrotnie farbowałam w mieszance zielonego, a potem żółtego. Na zdjęciu widać pierwsze farbowanie.







Na tym zdjęciu widać, jak włóczka wchłonęła barwniki - woda jest czysta.











Stężenie barwników jednak nie było zbyt wielkie i czasem patrząc na włóczkę mam wrażenie, jakbym oglądała zdjęcie w sepii;)
Ostatecznie efekt jest całkiem do przyjęcia.

niedziela, 16 lutego 2014

Szydełkowa serwetka

To moja pierwsza serwetka zrobiona na szydełku. Chociaż podziwiam Wasze prace, to jakoś do tej pory nie było mi po drodze z serwetkami, obrusami, firankami czy zazdrostkami robionymi na szydełku, a wszystkie moje próby kończyły się fiaskiem.

Ta serwetka jednak wygrywała takt w sam raz dla mnie i bez zbędnego wysiłku, unikając pomyłek udało się!

Obie włóczki, to Miss Alize, szydełko nr 1,75 - które jednak wydaje mi się troszkę za duże. Aktualnie szydełkuję kolejną serwetkę z tych samych nici, ale szydełkiem ciut mniejszym 1,5 i dla mojej ręki i tej nitki to chyba właśnie to szydełko jest idealne.

Jeszcze muszę popracować nad blokowaniem - lub krochmaleniem, aby serwetka utrzymywała kształt od środka po brzeg.

Oto ona:



I nabieram coraz większej ochoty na duże formy wypracowane cienkimi nićmi i małym szydełkiem.

niedziela, 9 lutego 2014

Moje pierwsze farbowanie

Dopadło i mnie, chociaż dosyć długo broniłam się przed tym pomysłem. Wspaniałe farbowane włóczki zawsze nabywałam u Yarn&Art, która ma spore doświadczenie w tej materii, nie było więc potrzeby farbować, albo tak mi się do niedawna jeszcze wydawało. A, że mi się tylko wydawało, okazało się, gdy natknęłam się na zapomniane włóczki w "nieodpowiednich" kolorach. Na szczęście były to włóczki wełniane. W dodatku namowy wspaniałej dziewczyny (to o Tobie, Cicha), która dopingowała i podsyłała linki, a także pokazywała swoje kolorowe dzieła, sprawiły, że i ja w końcu odważyłam się.

Do farbowania potrzebne są:
1. Barwniki. Ja użyłam barwników spożywczych, zakupionych na allegro, znalazłam ofertę 1zł za 5g. 5g to bardzo dużo, gdyż te barwniki są bardzo wydajne, nadają się jednak tylko do wełny. Wykorzystałam 4 barwniki czyli 4zł (zużyłam jednak bardzo niewielkie ilości).
2. Ocet, zużyłam około pół butelki Cała butelka - 3zł, kupujemy oczywiście najtańszy ocet spirytusowy.
3. Motki wełny - u mnie 2.
4. Rękawiczki, słoiki do mieszania barwników, miska do farbowania wełny, ale można użyć również np folii spożywczej.


1. Mój wybór padł na Cashmirę w kolorze różowym (nr 32) - dwa motki.

2. Przy realizacji pierwszej części farbowania korzystałam z tego źródła: http://www.dyeyouryarn.com/hand-paint.html.

3. Włóczkę przewinęłam w luźne "buchty" (to dla mnie nowe słowo, zapożyczyłam od seeyouat5). Zależało mi na długich odcinkach, użyłam więc do tego celu nóg od ławy.

4. Włóczkę trzeba związać, żeby w trakcie farbowania nie poplątała się. Ja związałam ją w 4 miejscach, ale okazało się to za mało. Co widać na pierwszym zdjęciu:)

5. Nie przygotowałam w żaden sposób włóczki, nie moczyłam, wcześniej nie prałam. Prosto z motka do przewinięcia i do farbowania. Oba motki na raz poszły do miski, jeden na drugi.


6. Przygotowałam barwniki, mieszając ją z wodą (tylko z wodą, bez octu). Nie podaje ile powinno się wziąć barwnika, gdyż to zależy od tego jakie stężenie koloru chcemy uzyskać, najlepiej dodawać po odrobince barwnika i na chusteczce sprawdzać kolory.

7. Potem nastąpił etap polewania barwnikami włóczkę. I tutaj pierwsza uwaga, trzeba pamiętać, że po suchej wełnie barwnik spłynie i raczej wyląduje na dnie miski, niż od razu zabarwi wełnę w miejscu w którym ją polejecie. Trzeba więc włóczce trochę pomóc nasiąknąć barwnikami, delikatnie ją ugniatając, oczywiście w rękawiczkach ;).

8. Włóczkę farbowałam w taki sposób, aby pozostawić puste miejsca "oryginalnego" koloru - na kolejne farbowanie.

9. Po wykorzystaniu wszystkich barwników włóczkę pozostawiłam w spokoju, aż do wyschnięcia

10. ...co nastąpiło następnego dnia. W trakcie schnięcia, włóczka wchłaniała barwniki, co było widać po wodzie, która pozostała w misce - była czysta.

11. W tym momencie skorzystałam z kolejnego tutorialu dostępnego u seeyouat5, wg którego postępowałam już do końca farbowania.

12. Przygotowałam barwnik filetowy, tym razem wodę mieszałam z octem w proporcji 2:1 korzystając z informacji podanych przez seeyouat5.

13. Potem do mikrofali, cykl 2 min na 750wat - 2 min odpoczynku. U mnie wyszło 6 cykli i woda była czysta.

14. I to by było na tyle. Po wystygnięciu, wypłukaniu w płynie do mycia naczyń a potem w płynie do płukania, przewinięciu, włóczka jest gotowa.

15. Nie uzyskałam do końca tego co chciałam. W trakcie farbowania, wśród zielonych zaginął całkowicie niebieski, ponadto nie wiedziałam jak bardzo zielony zmieni swój kolor po farbowaniu w fiolecie. Ogólnie efekt, mimo, iż nie do końca przewidziany to jednak przypadł mi do gustu.


A Wam jak poszło? Podrzućcie linki do Waszych doświadczeń z farbowaniem!



I jeszcze informacja organizacyjna. Serdecznie dziękuję w imieniu swoim oraz Aśkin, wszystkim 10 osobom, które wysłały SMSy, aby oddać głos na nasz blog w konkursie "BLOG roku"! Tym razem nam się nie udało, ale idziemy, jak... cisza przed burzą;)))
Dziękuję Wam jeszcze raz!