Dawno, dawno temu, na rynku polskim istniało bardzo dużo pozycji z dziedziny "dziewiarstwa ręcznego". Mniej więcej, w drugiej połowie lat 80 już przestają pojawiać się książki z tej dziedziny. Wychodzi na to, że przerwa którą mamy to prawie 30 lat. Przy czym, sporadycznie jeszcze pojawiają się wydania związane z drutami czy szydełkiem, ale, jest ich naprawdę mało i są to głównie kalki, czasami z naprawdę kiepskim tłumaczeniem, jakby popełnionym przez kogoś, kto wiedzy w dziedzinie nie ma.
Polskie pozycje książkowe pojawiają się do czasu, dokładnie na chwilę przed runięciem muru berlińskiego. Zapewne ogromny wpływ na zmniejszenie zainteresowania dzierganiem miał nagły dostęp do kolorowych, różnorodnych ubrań, w których każdy mógł przebierać i wybierać do woli, gdyż w końcu były one wszędzie dostępne i starczyło dla wszystkich.
Wiele osób, które zajmowały się dziewiarstwem ręcznym porzuciło to zajęcie. W dobie tak łatwego dostępu do tak różnorodnych ubrań - nie było to już konieczne - podczas, gdy kiedyś tak. Nastąpiła gwałtowne zmniejszenie zainteresowania rynkiem włóczek, na rzecz gotowych wyrobów.
Nie można oczywiście powiedzieć, że robótki ręczne całkowicie zniknęły i zostały zapomniane, ale w czasach muru berlińskiego, praktycznie każdy, miał z tym tematem do czynienia w jakiś sposób - sam dziergał, albo sąsiadka, mama, babcia, siostra, czy nawet brat. Mam wrażenie, po tym czasie, nastąpił całkowity zastój w tym obszarze. Bo przecież nie można powiedzieć, że np w 2000 roku nie dało się sprowadzić do Polski zagranicznych włóczek, a przecież w czym przebierać i wybierać, możemy dopiero od bodajże 5 lat.
Czy też zauważyłyście tę "dziurę"? Całkowity zastój, zarówno od strony książkowej, ale i nie tylko.
Chętnie usłyszę Wasze zdanie w tym temacie, co o tym sądzicie?
A ja na koniec jeszcze dodam, że tym wpisem, chciałabym rozpocząć serię postów dotyczących książek dziewiarskich. Najbliższy wpis będzie odnosił się do książki "Nowe wzory dziewiarstwa ręcznego" Heleny Dutkiewicz, pierwsze wydanie z 1954r.