Wiem, że zima już minęła, wiosna, a gdzieniegdzie i przedwiośnie zawitało, ale jeszcze dziś, będzie o czapkach i o szalikach.
Zacznę od szalika, chociaż szalik powstał na samym końcu.
Druga w kolejności była czapka.
Zarówno szalik jak i czapka - specjalnie z dziurami, dla tych, którzy w zimie nie marzną prawie wcale. Może przesadzam, bo przecież zrobione z wełny wcale mało grzać nie będą.
A wszystko zaczęło się od szala.
Oczywiście częścią wspólną tych trzech projektów, jest ścieg, który oryginalnie nazwany jest "korona".
W czasie pracy nad szalem, chodziła za mną ta jedna piosenka:
Kolor niebieski - to prawda nie każdy odcień - to kolor królewski. A mój niebieski jest przepiękny. Intensywny, głęboki. To zasługa Eleny - dziergałam z jej włóczki: Colour Adventures Sweet Merino DK.
To wszystko razem (kolor, piosenka, nazwa ściegu), ułatwiło mi sprawę, zwykle dla mnie najtrudniejszą w całym procesie powstawania wzoru: Jak nazwać swój pomysł?
Zima za nami!
Do zobaczenia, mam nadzieję, że niedługo.
LadyInYarn
Piękne prace:) szczególnie niebieski szal:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny szal :-) Śliczny wzór.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.