Cześć!
Tylko wspomnę na początku, jak duże mam blogowe zaległości. A będzie co pokazywać, ponieważ miałam przyjemność testować kilka świetnych wzorów.
Ale na pierwszy ogień idzie coś co nie jest aż takie zaległo w moich pracach. Skoro o ogniu mowa - czy pamiętasz płonącą czapkę? Doczekała się... szyjogrzeja, i to jakiego! Płomiennego!
Niestety, wzór jest tylko po angielsku. Planowałam po polsku, planowałam, ale nic z tego nie wyszło. Planuję nadal!
Pięęękny! Robi wrażenie. Bardzo, bardzo oryginalny. Podziwiam za umiejętność wydziergania tego dzieła.
OdpowiedzUsuńNiesamowity!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wzór, jestem pełna podziwu dla Twoich umiejętności posługiwania się dwukolorową brioszką. Tu mało, że są warkocze, to jeszcze jest dodawanie oczek przy górnej plisie - fantastycznie poruszasz się między kolorami kolejnych nitek, narzutami, przerabianymi i nierzerabianymi oczkami, oraz przewijaniem warkoczy. Normalnie majstersztyk :)
pozdrawiam :)
Ależ to cudo! Myślę, ze jako dwustronny komin pewnie też by się sprawdził. Wygląda wspaniale.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.wloczkiwarmii.pl
WOW! zdecydowanie szkoła wyższa! chylę czoła! :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Coś wspaniałego!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny! Niby wzór nie wygląda na skomplikowany, ale bez schematu nie poradziłabym sobie:))
OdpowiedzUsuńA płomienny jest na 100 %!
Serdecznie pozdrawiam:))
Świetny szalik i jaki różny z każdej strony. Chodzi mi o kolory, te same, ale wzór sprawia, że wydaja sie inne.
OdpowiedzUsuńchyba się ociupinkę zapultałam, ale to z wrażenia!
obledny i szkoda ze anglik :(
OdpowiedzUsuńPo prostu piękny i bardzo ognisty zresztą :) Jak już kiedyś będzie po polsku, to może się odważę, ale nie jestem pewna swoich umiejętności...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Bardzo oryginalny i zarazem uniwersalny wzór, który sprawia, że nie ma lewej strony, obie mogą uchodzić za prawą. Genialne!!!
OdpowiedzUsuńśliczna chusta :) może kiedyś spróbuję podziergać tą techniką
OdpowiedzUsuńpozdrawiam