Można powiedzieć, że ocieplacz został wykonany techniką mieszaną, część zewnętrzna była filcowana głównie na mokro, chociaż częściowo również igłą, potem całość zeszyłam dodając grubą podszewkę i parę ufilcowanych na mokro kulek.
A long time ago, in the times before I started this blog, I became fascinated with felting. I bought some felting needles and wool. At that time I was more keen on wet felting. I made a few things, most of them was lost, handed out or is just not presentable. This tea cosy is one thing that I am satisfied with and it is still in use and in quite good condition.
It was a mixed technique - the outer part was wet felted, then it was sawn together with a thick lining. A few wet-felted balls were added.
Potem na długi czas przestałam filcować, czesanki wylądowały głęboko w szafie. Teraz, po części zainspirowana pracami Mamoon, a po części z chęci wykorzystania wreszcie starych zapasów (zalegających w mieszkaniu i zajmujących tylko niepotrzebnie miejsce) postanowiłam wrócić do filcowania. Tym razem jakoś bardziej odpowiada mi metoda na sucho. Jak coś z tego wyjdzie, to się oczywiście pochwalę.
Then I had a long break and the wool was just taking up space in my wardrobe. Now, partly inspired by the work of Mamoon, partly because I just wanted to use the old supplies, I started felting again. This time I prefer needle felting though. If something interesting comes out, I'll show it.
ocieplacz śliczny :) trzymam kciuki za powrót do filcowania i czekam na zdjęcia nowych filcowanek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńno to czekam na efekty ;)
OdpowiedzUsuńCoś powstaje... ostatnio w każdym wolnym momencie dnia dziabię sobie igłą w w czesankę (i nawet coraz rzadziej trafiam w palce ;)), co jest zajęciem niesłychanie wciągającym i odprężającym :-)
UsuńAle nie będzie to nic dużego, same drobiazgi.
a ja próbowałam na sucho i połamałam za dużo igieł, póki co zrezygnowałam z ćwiczeń, może jeszcze kiedyś wrócę ;) a czapeczka jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńJa też poprzednio połamałam kilka igieł i zrezygnowałam. Ale teraz, przynajmniej na razie, idzie dobrze, a igły się nie łamią, aż się sama dziwię ;)
UsuńWitaj:)) bardzo fajny kapturek i jeszcze naszyjniki bardzo mi sie podobaja:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :)
Usuń